MRÓZ Daniel

MRÓZ Daniel

Urodził się 3 lutego 1917 w Krakowie. jako młodszy syn Stanisława Mroza, redaktora wydawanego przez koncern IKC tygodnika „Na Szerokim świecie” i Barbary z Dorociaków. Rozbudzaniu wielostronnych zainteresowań obu chłopców (Sokratesa i Daniela) nauką, sportem, literaturą, sztuką, techniką sprzyjały liczne kontakty ich ojca z przedstawicielami ówczesnej awangardy artystycznej, jak i wizyty synów w redakcji, gdzie mogli przeglądać encyklopedie i czasopisma europejskie. To właśnie tam Daniel Mróz po raz pierwszy zobaczył w niemieckim miesięczniku „UHU” kolaże surrealisty Maxa Ernsta.

Odwiedziny u Feliksa Mangghi Jasieńskiego uwrażliwiły go na piękno japońskiej sztuki. Z ojcem jeździli też na lotnisko Rakowice, by oglądać samoloty. Debiut ilustratorski Mroza związany był właśnie z tą tematyką — w nr 35 „Na Szerokim Świecie” z 1929 r. — ukazał się rysowany dziecięcą ręką aeroplan, winieta do tekstu Pierwsi szaleńcy powietrza — ci, co zginęli i ci, co zwyciężyli, .

Mieszkając przy ul. Wygoda, ówcześnie prawie podmiejskiej, obaj z bratem oddawali się całymi dniami oglądaniu automobili bankiera Wilhelma Rippera i Wojciecha Kossaka; jednak zainteresowanie samochodami, tak widoczne później w rysunkach, było u Mroza czysto estetyczne.

Prócz tych chłopięcych pasji i namiętnego czytania książek, młody Daniel, w ramach młodzieńczego buntu i przekory wobec stawianego mu za wzór starszego brata Sokratesa, trenował boks, wioślarstwo i podnoszenie ciężarów. Z tego okresu pozostał mu na całe życie kult „krzepy”, uprawiania sportu, jako czynnika kształtującego charakter, ale i sentyment do ówczesnych idoli — zapaśników, atletów, krzykliwej urody cyrkowych pokazów, zachwyt gwiazdami ówczesnego kina. Skutkiem tych rozrywek było wydalenie go z kolejnych renomowanych gimnazjów krakowskich, jak sam wspominał — „za nieuctwo i bezczelność”. Po dwuletnim epizodzie w Państwowej Szkole Sztuk Zdobniczych i Przemysłu Artystycznego, w 1939 r. zdał maturę jako ekstern w II Państwowym Liceum i Gimnazjum im. św. Jacka.

Z powodu wrodzonej, poważnej wady wzroku młody Mróz nie został powołany do wojska. Zaciągnął się do Junackich Hufców Pracy i został skierowany do budowy umocnień w okolicach Wizny. Po wybuchu wojny junakom nakazano pieszy odwrót i tak, po dramatycznej wędrówce, wrócił do Krakowa.

Stanisław Mróz usiłował zorganizować wydawanie podziemnego „Dziennika Krakowskiego”. To, oraz jego przedwojenne antyfaszystowskie publikacje, stały się przyczyną aresztowania go przez gestapo w maju 1940 r. i wywiezienia do Auschwitz-Birkenau, gdzie zginął w lutym 1941 r. Matka Barbara zmarła w Wigilię 1940 r.

Znajomość języka niemieckiego i wcześniejsze treningi sportowe pozwoliły Danielowi znaleźć pracę — początkowo gońca w Deutsche Banku, a w latach 1942-44 — tragarza i woźnicy w magazynach spożywczych Trunkenpolz Krakau. Tam utwierdził swój szacunek dla pracy fizycznej, a przyjaźnie z tego czasu przetrwały długie lata.

Po wojnie przedostał się przez zieloną granicę na teren Niemiec, by odszukać swoją przedwojenną sympatię, wywiezioną do obozu. Rozważał pozostanie na Zachodzie, ale nostalgia była silniejsza. Przez całe życie, deklarując krytyczny stosunek do wielu polskich cech i romantycznych postaw, nie był w stanie znieść dłuższego wyjazdu z kraju.

W 1947 r. rozpoczął studia w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych, (połączoną wkrótce z krakowską ASP) na Wydziale Grafiki oraz w trzyletnim Studium Scenograficznym, prowadzonym przez Mariana Eilego. Dyplom scenografa otrzymał w 1951 r. a w 1953 r. — w Katedrze Książki, na Wydziale Grafiki.

Jak wielu młodych ludzi o lewicowych poglądach, uwierzył w możliwość zbudowania „nowego, wspaniałego świata”, zaczął działać w ZMP. Nasilająca się stalinizacja Polski, represje wobec inaczej myślących, ogłoszenie „jedynie słusznych” zasad socrealizmu otrzeźwiły go skutecznie i na całe życie. Nigdy już nie wstąpił do żadnej organizacji, z wyjątkiem Związku Polskich Artystów Plastyków i Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.

Wpływ na to miało też poznanie koleżanki z Wydziału Tkaniny Artystycznej, późniejszej żony — Aliny Nieniewskiej. W czasie wojny wolontariuszka w szpitalu Rady Głównej Opiekuńczej, jednocześnie mocno zaangażowana w ruch partyzancki w Świętokrzyskiem, była po wojnie świadkiem masowych aresztowań swoich koleżanek i kolegów z podziemia. Uniknęła ich losu wyjeżdżając do Krakowa, ale nie miała złudzeń co do nowego ładu. Oboje osieroceni, pokaleczeni przez wojnę, znaleźli w sobie oparcie na całe życie. Pobrali się w 1950 r., wspólny dom zapełniły wkrótce również koty, stając się nieodłącznym elementem życia rodziny i ulubionym motywem rysunków, a w 1955 r. urodziła im się córka Łucja.

Marian Eile zauważył zdolnego studenta i zaproponował mu pracę w tygodniku „Przekrój”. Jako rysownik, później grafik i współtwórca szaty graficznej, przepracował tam Mróz 28 lat, a do końca życia współpracując z pismem.

Jednocześnie projektował i ilustrował książki,* okładki i obwoluty,** m.in. dla Wydawnictwa Literackiego, Naszej Księgarni, Iskier, Polskiego Wydawnictwa Muzycznego. Opracował graficznie utwory m.in.: Jerzego Harasymowicza, Jerzego Szaniawskiego (seria opowiadań o profesorze Tutce), Stanisława Jerzego Leca, Sławomira Mrożka (ilustrowanego później również dla wydawnictw zagranicznych), kolejne tytuły autorstwa Ludwika Jerzego Kerna, Jerzego Afanasjewa, Jana Stoberskiego. Ilustrował też wydania książek Henryka Voglera, Aleksandra Grina, Eugeniusza Szwarca, Artura Maryi Swinarskiego, Jerzego Wittlina, Roberta Stillera. Do dziś wznawiane na całym świecie i nierozłącznie związane z utworem są rysunki do Cyberiady i Bajek robotów Stanisława Lema. Współpraca z Naszą Księgarnią to ilustracje przede wszystkim do tak bliskiego mu Juliusza Verne'a, ale i książek przygodowych i fantastyki dla młodzieży.

Był też autorem rysunków dla czasopism: „Zebra”, „Życie Literackie”, „Młody Technik”, „Ty i Ja”, „Polska”, „Dookoła Świata”.

Od 1957 wraz z bratem Sokratesem należał do stowarzyszenia artystycznego Druga Grupa Krakowska.

Jako scenograf zadebiutował w roku 1963 (Śmierć porucznika w Starym Teatrze w Krakowie). Z kolegą ze studiów i przyjacielem — Józefem Szajną czterokrotnie opracowali Śmierć na gruszy Wandurskiego. Długoletnia przyjaźń z Helmutem Kajzarem zaowocowała wspólną realizacją 12 tytułów w teatrach całej Polski.***

Spektaklom nierzadko towarzyszyły plakaty, wiele z nich tworzył wspólnie z żoną.

Parokrotnie odwiedzał Paryż, Brukselę, Danię, Szwecję, Wiedeń i Amsterdam. W 1978 r., jako stypendysta Japan Fundation, odbył wymarzoną podróż do Japonii.

Zmarł 21 stycznia 1993 r. w Krakowie

Copyrights 2024 Galeria Artemis. Wszelkie prawa zastrzeżone  
Realizacja: grafiQa.pl
Script logo